PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=203657}

Iluzjonista

The Illusionist
7,8 291 211
ocen
7,8 10 1 291211
6,2 21
ocen krytyków
Iluzjonista
powrót do forum filmu Iluzjonista

Negatywny bohater

ocenił(a) film na 7

Właściwie negatywnymi bohaterami była para zakochanych. Księżna była z tym Księciem
Korony, ale go ZDRADZIŁA bzykając się z tytułowym iluzjonistą. Potem on się o tym dowiedział i
całkiem słusznie jej strzelił w twarz (no sorry, ale szanować to można kobiety, a nie
puszczalskie) i już próbowano z niego zrobić tego "złego, damskiego boksera". Na koniec
wrobiono go w morderstwo - chociaż teoretycznie, gdy upozorowano śmierć Księżnej, Norton
mógł z nią uciec i dać sobie spokój - ale nieee! Musiał pognębić Księciunia. ;) Czysta złośliwość.
Na koniec końców Książę zostaje doprowadzony do samobójstwa, przy okazji jego dobre imię
na wieki zostaje zszargane przez zarzut morderstwa. Pomijając już fakt, że chciał on dokonać
puczu w trosce o kraj, a nie o władzę, więc właściwie da się to usprawiedliwić (Piłsudski też
przejął władzę w trosce o kraj, a nie o własne interesy).

Czyli w skrócie: puszczalska Księżna, psychopatyczny iluzjonista i Książę, który jakiś niewinny
nie był, ale na pewno na taki los sobie nie zasłużył. A na koniec inspektor-ulung, którego to bawi.

ocenił(a) film na 8
Lepkam

Hehehe, chyba nie zrozumiales do konca skoro jestes za ksieciem.
Ksiezna od mlodosci oddala serce Iluzioniscie, oczywistym jest, ze bedzie chciala byc z nim a nie z (miejacym juz zla slawe) Ksieciem, ktory jest zakompleksionym burakiem.
To nie zlosliwosc a zemsta, za krzywdy na innych (w tym zabita juz jedna poprzedniczka). Nalezalo mu sie
Inspektor zamiast ciskac gromami dostal napadu smiechu- znacznie przyjemniejsze
:)

ocenił(a) film na 7
quandzia

Czego nie zrozumiałem do końca? Tego, że księżna z racji stanu miała wyjść za podobnego sobie kolesia? Przecież tak to wyglądało w tamtych czas - i to nie była wina księcia, że był taki zwyczaj i tak to zostało przyjęte. O tym, czy on zabił poprzedniczkę, czy jej nie zabił - też niczego nie wiemy - jest powiedziane tylko, że "wypadła przez balkon i było to podejrzane". To, że księżna oddała serce komuś innemu - no trudno, ale zdradzać nie musiała. I za jakie krzywdy innych? Byli jacyś inni poza tą domniemaną poprzedniczką? ;) Bo ja sobie nie przypominam.

ocenił(a) film na 10
Lepkam

"no trudno, ale zdradzać nie musiała" - to brzmi bardzo naiwnie. Spróbuj postawić się w jej sytuacji.

ocenił(a) film na 7
ryrzu

No to w takim razie inaczej - jeśli tak bardzo chciała, to mogła zdradzić, ale nie powinna się dziwić, że dostała z liścia (co i tak było jedną z łagodniejszych reakcji, niektórzy w amoku mordują kochanków, popełniają samobójstwo itp.)

ocenił(a) film na 9
Lepkam

...masz chyba jakąś traumę,złe wspomnienia albo koszmary przeszłości...w Twych postach pojawia się jeden podstawowy problem...dla ciebie,bo jak już widać - dla innych wszystko jest zrozumiałe...

ocenił(a) film na 7
Tamilina

Ale w związku z czym miałaby być ta trauma czy złe wspomnienia? Zawsze interesowały mnie opinie takich domorosłych psychologów, od początków tego forum pojawiają się one zamiast odpowiedzi konkretnie na temat. ;)

Nie potrafisz odpowiedzieć na to co napisałem, tylko wyjeżdżasz z jakimiś wycieczkami osobistymi - w takim razie wal się.

ocenił(a) film na 9
Lepkam

Nie muszę się walić,nawet nie czuję takiej potrzeby,za to ty powinieneś...jesteś zmierzłym,mało rozumnym człekopodobnym ignorantem.Nie dorosłeś do poważnych dyskusji o tak delikatnej tematyce,a twój poważny problem z taktem i brakiem wiedzy,w tym brakiem obejścia potwierdza tylko teorie że szkoda czasu na jakikolwiek wkład w twoją marną istotę.Miłego walenia.

ocenił(a) film na 7
Tamilina

Potrafisz w jakiś sposób UZASADNIĆ swoją wypowiedź bez wycieczek osobistych? Rozpocząłem dyskusję na mało oczywisty temat, ale zamiast odpowiedzieć bezpośrednio na użyte przeze mnie argumenty przemawiające za tym, że książę nie był znowu taki czarny, a główny bohater - biały, wolalaś nawrzucać mi, że prawdopodobnie miałem ciężkie dzieciństwo, jakieś traumy i koszmary związane z przeszłością itd. NO MISTRZYNI PALESTRY, z taką umiejętnością uzasadniania wypowiedzi (która niczego na temat nie niosła) z powodzeniem odniosłabyś karierę.

Wal się, dziewczynko, a jak już dorośniesz, to wróć, przeproś i dołącz się do merytorycznej dyskusji. Jeśli jednak dalej będziesz wolała dyskusje na niskim poziomie, wracaj do szkoły, a tam Cię nauczą, że wypowiedzi się argumentuje NA TEMAT.

Zarzucasz mi brać KTAKTU, OBEJŚCIA - jednak to Ty zaczęłaś wjeżdżac na mnie, nie ja na Ciebie. Ignorancję? Ech..

Lepkam

Miłość nie zna granic, tak to odbieram. Jestem zdania że żadne prawa, klasy społeczne, itp. nie maja prawa ingerować w miłość.
Sam film według mnie opowiada nie o zdradzie ale o walce z dozwolonymi wszystkimi chwytami. Książę wykorzystywał swoja władze, natomiast Eisenheim inteligencje i...iluzje.

Jedno było pewne, gdyby historia potoczyła się inaczej, i w ich planie coś by nie wyszło, mógłbyś dorzucić spokojnie parę drewienek do pieca dla Księcia.

Lepkam

Az po prostu plakac mi sie chce, ze musze tobie tlumaczyc takie proste rzeczy.Jesli ukonczyles gimnazjum i jestes dorosly to naprawde Polska edukacja zawiodla w tym momencie i powinna byc zreformowana.
1) Ksieciunio byl znany jako damski bokser
2) To bylo "malzenstwo" z przymusu itd to nie jest XXI wiek, ze mozna robic co sie chce.
3) Ksieciunio mial zamiar obalic wlasnego ojca - czyli wsadzic go do wiezienia albo zabic - dla ciebie to jest pozytywny bohater ?

to tak w skrocie , po prostu jest mi ciebie zal

ocenił(a) film na 7
gex221

Skoro zaczynasz od argumentum ad personam, to ja też od nich zacznę. Gdybyś przykładał się do nauki w gimnazjum, to nauczyliby Cię takiej wspaniałej sprawy jak interpunkcja.

Odpowiadając na Twoje podpunkty:
1) Nie był znany jako damski bokser. Skąd to w ogóle wziąłeś? Oglądałeś w ogóle ten film? Krążyły pogłoski, że poprzednią swoją faworytę książę bił i w konswekwencji doprowadził do jej śmierci zrzucając ją z wysokości, ale tego NIKT NIGDY nie potwierdził.
2) No właśie to był czas małżeństw z przymusu. Małżeństw z racji stanu.
3) Wszystko zależy od pobudek. Żołnierze polscy również zabijali ludzi (złe), ale w słuszny celu (walka o ojczyznę). Książę chciał wtrącić ojca do więzienia w celu ochrony państwa, ojczyzny. Negatywny to mógł to być jako syn, ale jako książę robił to, co do niego należy. Piłsudski również dokonał przewrotu majowego i ludzie mają go za bohatera, a jednak ktoś przy tym oberwał.

To tak w skrócie.

ocenił(a) film na 8
Lepkam

pominales jeden wazny fakt broniac swojego ksiecia :) ona zostala spoliczkowana nie za to, ze przyznala sie do zdrady - bo w sumie prosto w twarz sie nie przyznala - byly niedopowiedzenia co do zdrady jak i co do tego, czy ksiaze byl damskim bokserem, czy nie. zostala spoliczkowana za przyznanie sie "nie chce dzielic z toba loza", mimo wszystko ksiaze i tak ja chcial przymusic do wycieczki i do slubu w celi realizacji swoich planow i zalozen, aby zdobyc poplecznikow w innym kraju :) jako monarcha powinien dbac o interesy nawet tych najnizszego stanu, a on zwyczajnie gardzil kazdym nizej urodzonym ;p stawial sie ponad wszystkimi i wkrecil sobie jakas faze jak konrad, ze walczy dla wzszej sprawy, a tak na prawde blizej sytuacja panstwa znana nie jest by moc go oceniac, czy robil to jedynie w dobrej i slusznej wierze. no i pomijasz najwazniejsza czesc ten film jest o wlasnie ludzkiej ignorancji, ktora sam wlasnie wykazujesz wobec tego filmu. glowny watek mial zobrazowac to, ze nie mozna wierzyc we wszystko co sie widzi, bo na prawde wszystko wyglada wewnatrz calkiem inaczej. zdradzac nie musiala? a no nie musila, nawet nie powinna, aczkolwiek skoro w gre wchodzi prawdziwa milosc i uczucia, ktore zostaly wyrwane lata temu to twoje nazywanie jej puszczalska nie ma sie nijak do tematu poniewaz nie 'ruchala' sie z pierwszyl lepszym na swojej drodze i z kazdym po kolei kto jej w rece wpadl, a plan clay ukartowny byl, bo inaczej sie roziwazac go zwyczajnie nie dalo, ksiaze dodatkwo byl slaba psychicznie osoba, emocjonalnie niestabilna i niezrownowazona, ktory wladze i postrach stawial ponad wszystko. w ogole nie rozumiesz glownej idei filmu tylko uzalas sie nad postacia biednego ksieciunia, bo natrafil w swoim zyciu na puszczalska, ktora go wykiwala i odebrala mu wszystko - czyzby jakis uraz?

ocenił(a) film na 7
kotkaaa10

Nie popełniłem błędu. "Nie będę dzielić z Tobą łoża" było kwestią księcia.
Dało się rozwiązać inaczej - po prostu po upozorowaniu śmierci mogli odejść i byłoby z głowy, ale oni postanowili się mścić. Norton specjalnie ośmieszał księcia i cwaniakował - czy dziwi Cię, że książę się wk*rwił? :D No sorry, ale jak ma się do czynienia z najpotężniejszymi ludźmi na świecie, to zachowuje się jednak trochę pokory. Poza tym umówił się z Nortonem, że da pokaz w celu zdemaskowania iluzji - tzn. pokazówka wyjaśniająca czemu wygląda to na nierealne i objaśnienie mechanizmów. Skoro Norton o tym wiedział i przystał na te warunki, to po kiego grzyba cwaniakował i go ośmieszał? Ano po to, żeby podk*rwić księcia, a potem nagłe oburzenie, że mu teatr zamknął.

"w ogole nie rozumiesz glownej idei filmu tylko uzalas sie nad postacia biednego ksieciunia, bo natrafil w swoim zyciu na puszczalska, ktora go wykiwala i odebrala mu wszystko - czyzby jakis uraz?"

Jak zwykle stado domorosłych psychologów nie zawodzi. Wam jak się pokaże, że czarne jest czarne a białe jest białe, to nie próbujecie nawet z tym dyskutować tylko łykacie wszystko jak leci, bo przecież książę był przedstawiony jako antagonista. Pewnie jak czytałaś Antygonę, to też stwierdziłaś, że Kreon to jest straszny burak i sadysta, nie wgłębiając się w jego dylematy. a jak postać jest zła, to jest zła - jak w bajkach - i nie podlega to wg Ciebie dyskusji. Ech..

I nad niczym się nie użalam. Masz taki ubogi zasób słownictwa, że nie potrafisz znaleźć innego słowa opisującego mój pierwszy post? Podpowiem Ci - pokazuję film od innej strony, krytykuję go. Mało tego - uzasadniam co i jak. Ale najlepiej streścić to w słowie "użalać", żeby Ci wyszedł wywód końcowy a la argumentum ad personam.

ocenił(a) film na 8
Lepkam

Idąc Twoim tokiem myślenia, można by było zrobić tak, a nie inaczej.. Ale inaczej nie było by tego filmu i sens byłby kompletnie inny i byłaby kolejna naiwna historia, nie mająca w sobie żadnych wątków, które mogłyby skłonić do myślenia.

On mu zwyczajnie udowodnił, że to nie była taka zwykła iluzja i do takich rzeczy trzeba więcej pracy :p a książę swoje robił, jak to na arystokratę przystało zachowywał się jak nadęty bufon, bo ma troszkę "pieniążka" i on może robić co mu się żywnie podoba typowe zachowanie rozwydrzonego sześciolatka :p

Jak już wspomniałam to jest tylko film, który ma jakąś ideę i ma coś konkretnego przedstawić i skupić się na pewnym zachowaniu itp. Ja nie powiedziałam, że on był zły i koniec kropka tematu nie ma, ani że tamci byli bez winy, ale to jest zwyczajne dumanie i wyolbrzymianie wątku,doszukiwanie się czegoś co w zasadzie nie jest w ogóle istotne w całym kontekście filmu :p Głównym zagadnieniem miała być iluzja, a nie kto jest mniej, czy bardziej winny.

Krytyka krytyką, każdy ma swoje zdanie. Ja się z Twoim nie zgadzam jak Ty z moim i tyle w temacie można siedzieć i dyskutować bez końca. Ale co ma to na celu? Skoro każdy rozumie przekaz filmu inaczej. Ty się doszukujesz jakiś wątków, które akurat nie były ani trochę istotne :p Zamiast skupić się na sposobie przedstawienia głównej historii.

Bo to jest zwyczajne użalanie się :p Można powiedzieć, że każdego w końcu dopadnie przeznaczenie i każdy odpokutuje za własne przewinienia prędzej, czy później :p W filmie najpierw padło na księcia i nic nie zrobisz :p Filmu nie zmienisz :p

ocenił(a) film na 7
Lepkam

Nie chcę wracać do tematu, ale jednak popełniłeś błąd merytoryczny- powiedziała mu, że nie chce z nim dzielić łoża. Za to została spoliczkowana. Oglądaj uważnie od 51 minuty. Powiedział swoją drogą "jeżeli z nim spałaś, nie będziesz dzieliła mojego łoża". Co do oceny filmu kto był czarnym charakterem- nie zgadzam się z Tobą, bo jestem osobą jedynie patrzącą na motywy danego zachowania, ogólnie brzydzę się zdradą i zareagowałbym tak samo, jak książę, ale chęć odebrania władzy zrozumiałem tylko jako potrzebę bycia Cesarzem, bo nikt poza nim nie powiedział, że zaniedbuje kraj. To jest moja subiektywna ocena, każdy to odbiera inaczej, i pomimo wspomnianego przeze mnie błędu, akceptuję Twoje zdanie, nie będę wnikał głębiej, dlaczego według mnie jest błędne, bo musiałbym siedzieć nad filmem i analizować Ci go po niektórych scenach, ale nie chcę tego robić, bo szanuję zarówno Twój, jak i mój czas.

ocenił(a) film na 7
Lepkam

Jeśli nie masz nigdzie materiału, jest on na youtube, zapomniałem go wstawić, kajam się! :D
https://www.youtube.com/watch?v=7n6bt5MmHQg

ocenił(a) film na 6
Lepkam

Moim zdaniem masz rację :) ale myślę, że w mniemaniu reżysera było to, aby widz odebrał księcia jako tego złego. Po prostu kiepsko mu to wyszło i Ty to jak najbardziej słusznie udowodniłeś. Moim zdaniem niedopatrzenie w scenariuszu :) gorąco pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
Lepkam

"NIKT NIGDY nie potwierdził", jak księciunio wszystkich trzymał w szachu to w sumie nic dziwnego że sprawa ucichła ;)

ocenił(a) film na 4
Lepkam

Zgadzam się z Tobą całkowicie i cieszę, że ktoś doszedł do podobnych wniosków. W moim odczuciu film pozostawia po sobie niesmak, bo pod warstewką blichtru i szczęśliwego zakończenia kryje się druga strona medalu. Lubię zawsze spojrzeć na złego bohatera z jego perspektywy i o dziwo im jestem starsza, tym łatwiej przychodzi mi zrozumienie (ale nie akceptacja i usprawiedliwienie) względem przyczyny popełnienia przez niego złych czynów. Chciałabym wierzyć, że twórcy filmu specjalnie pokusili się o taki zabieg, ale niestety - szczerze wątpię. Stąd tak przeciętna ocena z mojej strony.

Lepkam

Ksiaze nie zabil sie z powodu wrobienia go w morderstwo tylko po prostu z proby obalenia krola, przeciez to jasne ze to byl powod jego samobojstwa.

Film wg mnie wyjatkowy i bardzo latwy do rozumienia, ale zgadzam sie i takie same odczucie mialem co ty, jedkank ksiecia mi nie bylo szkoda ani troszke za te proby zastraszania iluzjonisty plus zamykanie jego wystepow, a jeszcze dochodzi proba przejecia tronu.


kwestia obalenia swojego ojca zostala ze tak powiem nie rozwinieta i nie mamy odpowiedzi w jaki sposob by to nastapilo ale jak dobrze wiemy, film rozgrywa sie przed kilkuset latami wiec w gre wchodzi morderstwo, otrucie albo po prostu wrzucenie do lochow. Pozytywnym bohaterem to nie byl, z reszta tak samo jak nie byl nim Iluzjonista i ksiezna.

azkero

"kwestia obalenia swojego ojca zostala ze tak powiem nie rozwinieta i nie mamy odpowiedzi w jaki sposob by to nastapilo ale jak dobrze wiemy, film rozgrywa sie przed kilkuset latami wiec w gre wchodzi morderstwo, otrucie albo po prostu wrzucenie do lochow"

Akcja filmu się dzieje na początku XX wieku. Książę na pewno by nie zabił ojca, a jedynie zmusił do abdykacji i na emeryturę.

Poza tym, śmierć to dosyć surowa kara za zastraszanie szarlatana ;)

użytkownik usunięty
Lepkam

Gdyby Cię panna zdradziła to też byś jej wyje**ał liścia? :)

ocenił(a) film na 7

A to takie dziwne? Ja rozumiem, że kobiet nie powinno się bić itp. i się do tego stosuję, nigdy nie uderzyłem kobiety (chyba, że się wygłupiam ze swoją dziewczyną: siłujemy się, łaskoczemy, czasem dostanie plaskacza na tyłek tak, żeby zapiekło (ona mi dłużna nie pozostaje, ale to wszystko w formie żartu)), ale nie wiem co zrobiłbym w takiej sytuacji. Dla mnie osoba, która zdradza = szmata, bez znaczenia, czy to mężczyzna czy kobieta, no i w konsekwencji do takiej osoby się szacunku nie ma - tym bardziej, jeśli to dotyczy bezpośrednio Ciebie (Ty zostałeś/łaś zdradzony/na). Wyj*banie liścia to akurat jedna z mniejszych kar, jakie takiej osobie można wymierzyć (wszak ludzie mordują w amoku, mszczą się itp). Ja swojej zapowiedziałem, że jeśli kiedykolwiek ją uderzę, to właśnie dostanie z liścia w przypadku, gdy dowiem się, że mnie zdradziła.

użytkownik usunięty
Lepkam

Owszem osoba która zdradza to zdzirsko najgorszego sortu, ale żaden człowiek na świecie nie ma prawa uderzyć drugiej osoby...powtarzam NIE MA TAKIEGO PRAWA. I osoba która uderzy jest równie beznadziejnym ścierwem :) tyle w temacie :)

ocenił(a) film na 7

Ależ to bzdura lansowana na modłę zachodniej cywilizacji. Ktoś Ci zgwałci i zabije żonę/córkę ze szczególnym okrucieństwem, Ty taka osobę spotkasz po latach i uderzysz w amoku i zostajesz z automatu ścierwem? "Beznadziejnym ścierwem"? Jeśli ktoś sobie zasłużył swoimi czynami, to nie widzę problemu. Osoba, która znęca się psychicznie nad drugą, bo tak i już - to jest ścierwo. Ale jeśli ktoś Cię zdradził i się o tym dowiadujesz, to dlaczego spoliczkowanie takiej osoby ma Cię niby stawiać na równi z nią? :D

użytkownik usunięty
Lepkam

Nie wiem ile Ty masz lat, ale piszesz jak jakiś młody zbuntowany chłopczyk :D Gdyby mnie mój facet zdradził to po prostu bym się zemściła i on o tym wie, ale nie przyszłoby mi do głowy go bić :D

ocenił(a) film na 7

Czy czasem spoliczkowanie to też nie jest zemsta, tylko bardziej bezpośrednia i mniej zawoalowana?

użytkownik usunięty
Lepkam

Owszem, ale ja mówię o zemście nie cielesnej drogi Lepkamie :)

ocenił(a) film na 7

Wiem doskonale, że nie chodzi Ci o cielesną, ale to właściwie nie ma znaczenia - zemsta to zemsta. Jeśli sama dopuszczasz do siebie możliwość, że zemściłabyś się, to czemu uważasz za ścierwa ludzi, którzy wybrali po prostu inną metodę zemsty? :D Jedno i drugie polega wszak na tym samym - na wyrządzeniu krzywdy (fizycznej lub psychicznej) w odwecie.

użytkownik usunięty
Lepkam

No właśnie widzisz to jednak nie to samo :) wolę komuś na psychice siąść niż pobić czy zlecić pobicie :) Zupełnie co innego, uważam, że zemsta słowna w zupełności by wystarczyła :)

ocenił(a) film na 7

Nikt tu nie mówił o pobiciu/zlecaniu pobicia, tylko o najzwyklejszym w świecie SPOLICZKOWANIU, po co zaraz takie skrajności? Poza tym spoliczkowanie pełni tylko poboczną funkcję fizyczną, bardziej krzywdzi psychicznie (jak zemsta słowna), w końcu nie policzkuje się kogoś, żeby kogoś pobić (bo można to zrobić zaciśniętą pięścią/głową/kolanem/łokciem itp.), tylko, żeby podkreślić nasz stosunek do tej osoby - policzkuje się głównie osoby, które uważa się za zera/nie szanuje ich. Z otwartej dłoni, zewnętrzną częścią. Takie spoliczkowanie to zniewaga sama w sobie, a nie żadne pobicie.

użytkownik usunięty
Lepkam

Mów sobie co chcesz, natomiast facet który uderza kobietę nieważne z jakiego powodu (żaden nie jest dobry) to po prostu cipa nie facet...bo skoro woli spoliczkować to oznacza,że na nic więcej go nie stać, a my "normalni" ludzie nie jesteśmy od wymierzania kar dlatego też nie ma takiego prawa które pozwala Ci uderzyć drugą osobę...no chyba, że w samoobronie :)

użytkownik usunięty

Mało tego, uważam również, żę każde bicie...czy to uderzenie dziecka, choćby danie mu klapsa czy też spoliczkowanie Twojej kobiety to jedynie oznaka bezsilności...nie potrafisz nad tym zapanować, racjonalnie pomyśleć więc co najłatwiej zrobic? no najprościej na świecie jest kogoś uderzyć...

ocenił(a) film na 7

Umówmy się - mężczyzna, który bije swoją kobietę "bo tak" jest cipą. Zgadzam się. Ale mężczyzna pod wpływem emocji, który dowiedział się, że jego kobieta go zdradziła (i w konsekwencji ją spoliczkował) cipą nie jest. Cipą (a raczej szmatą) jest wtedy ta kobieta. Ale zgadzam się z Tobą, że jest to oznaka bezsilności. Bo co innego czuć ma osoba, która dowiedziała się, że np. w ciągu 20 lat małżeństwa druga połówka zdradzała nagminnie? Przecież nie motywację i chęć do życia, a właśnie bezsilność.

Z kolei jeśli chodzi o "danie klapsa" dziecku, to tutaj się nie zgodzę. To nie jest przykład bezsilności i nieracjonalnego myślenia, tylko raczej zaplanowane działanie mające odnieść jakiś efekt. Są kary psychiczne i są kary fizyczne, no i tyle. Z tym, że fizyczne w sumie oddziałują też na strefę psychiki, ale to swoją drogą. Osobiście uważam, że oba typy są dobre, trzeba tylko znaleźć odpowiednią miarę, to wszystko. Nieraz dziecku nie przetłumaczysz słownie, bo po prostu jest za głupie, by to pojąć i wtedy przykładowy "klaps" jest jak znalazł, nie tyle dlatego, że dziecko zaboli (bo nie o to przecież chodzi), tylko, że je zaszokuje i przy okazji nauczy, że robienie pewnych rzeczy będzie kończyło się niemiłym swędzeniem na pośladku. Oczywiście takie coś tylko do pewnego roku życia, bo w pewnym wieku dziecko już dorasta i mądrzeje, a wtedy kary fizyczne mają niską skuteczność, z kolei psychiczne (zakaz na komputer itp.) już większą.

ocenił(a) film na 7

A jak kobieta zaczyna bić faceta, to wtedy może w samoobronie? Tak z ciekawości, bo zaczęłaś od warunkowania wg płci ("jak facet uderzy kobietę, to jest cipą"), a potem skończyłaś jednak na "osobach".

I mówić sobie mogę co chcę, Ty również, ale skoro już podjęliśmy taką dyskusję, to skup się na odpowiadaniem argumentem na argument. Ja Ci odpowiedziałem - sama uważasz, że "ludzie nie są od wymierzania kar", ale z drugiej strony powiedziałaś wcześniej, że mściłabyś się i "siadła na psychikę". Czym to jest, jeśli nie karą? :D

użytkownik usunięty
Lepkam

Ale ja nigdzie nie napisałam, że kobieta mogłaby "bić faceta" :) to działa w dwie strony, tak jak napisałam wg. mnie żaden człowiek na ziemi nie ma prawa uderzyć/bić drugą osobę i tyle...i to bez znaczenia jaka płeć.Co do wymierzania kar...hmm no tak tu masz rację, że to co pisałam się odrobinę nie zgadza :) Chodziło mi o to, że jeśli facet by mnie zdradził to zamiast go uderzyć wolałabym mu pokazać jak bardzo się pomylił i żeby żałował tego do końca życia :) to miałam na myśli pisząc"zemsta"...wiem dobrałam złe słowo :) Tak bym mu zrobiła, że posr**ałby się z bólu, że już nie ma takiej kobiety jak ja :)

ocenił(a) film na 8
Lepkam

Wszystko fajnie, ale oni nie mieli nawet intymnej relacji. Ona powiedziała "im not going to share my bed with you" a nie, ze przestanie je dzielić. Seks dopiero po ślubie. Prawdopodobnie byli na etapie przed związkowym - znali się lata, pewnie jako przyjaciele, a wydaje mi się ze nawet pocałunku nie było w filmie. Właściwie przez cały film ani on, ani ona nie pokazali uczucia, Zero. Gdzie tu szmaciarstwo? Ani oficjalny ani prywatny związek nie został pokazany, ona służyła tylko za pomoc w obaleniu władcy, bo znajomości rodzinne, co zresztą sama potwierdziła rozmawiając z iluzjonista.

Nie można po filmie wywnioskować czy społeczeństwo było niezadowolone z cesarza. Księciunia ukazali w pełni negatywnie, spoliczkowanie było ok, ostatecznie mieli mieć związek, więc zrozumiałe zdenerwowanie, ale koleś był kontrolującym maniakiem, przed "zamachem" ostatecznie nawet przemilczał teoretyczną zdradę, najważniejsze było to, żeby dokonać zamachu. To tylko potwierdza jego charakter, pobiegł za nią bo się nie słuchała.

Zgadzam się jednak z tym, że główny bohater coś za bardzo chciał go udupić. W sensie, nie wydawało się, że obchodzi go to co się stanie z krajem - wiec czemu przeszkadzać w zamachu?

ocenił(a) film na 9
Lepkam

"Zgadzam się jednak z tym, że główny bohater coś za bardzo chciał go udupić. W sensie, nie wydawało się, że obchodzi go to co się stanie z krajem - wiec czemu przeszkadzać w zamachu?"
Nikt nie umiał zauważyć, być może przez niedopatrzenie, najbardziej istotnej i najważniejszej kwestii wypowiedzianej w filmie przez księżną: "Jeśli uciekniemy, on (Leopold) nie przestanie nas ścigać, a gdy nas znajdzie to nas zabije". Mniej więcej tak to brzmiało. Stąd cały spisek uknuty przez Eisenheima, który chciał tylko odnaleźć spokój i szczęście z ukochaną, którą nota bene miał w sercu od dzieciństwa. Druga ważna kwestia wypowiedziana na samym początku filmu przez młodego Edwarda: na pytanie księżnej czy sprawi, że znikną on odparł, że kiedyś to uczyni. Czy aż tak trudno to pojąć?

"spoliczkowanie było ok, ostatecznie mieli mieć związek, więc zrozumiałe zdenerwowanie"
Tu nie chodziło o związek sam w sobie, chodziło o plan księcia dotyczący przejęcia władzy, którego ów małżeństwo było częścią. Gdyby do niego doszło, Leopold zyskałby przychylność Węgrów, dla niego księżna nie liczyła się jako człowiek, lecz jako środek w drodze po trupach do celu. W filmie było jasno powiedziane, że cesarz chce go zdetronizować i na pewno nie da mu władzy. Swoje powody musiał mieć i bynajmniej nie był to śmieszny wąsik syna :P

Nie mamy tu zatem 'puszczalskiej' tylko nieszczęśliwą kobietę, która pragnęła jedynie uczucia u boku ukochanego (wszak medalik nosiła cały czas i po powrocie Edwarda do Wiednia, w dorożce powiedziała mu, że "godzinami wpatrywała się w jego zdjęcie, śniła jak są razem, a gdy się budziła była ciągle sama"), a małżeństwo było ustawione z góry i ona nie mogła nic na to poradzić.

Radzę się postawić w miejscu Eisenheima - czy gdyby wasza miłość była wyżej urodzona, to olalibyście zwyczajnie temat, czy zrobilibyście wszystko żeby móc z nią być? Na tym do diaska polega romantyzm.

ocenił(a) film na 7
Lepkam

Po drugim obejrzeniu filmu doszedłem do podobnych wniosków. Cóż, życie to też swoista polityka, gra interesów. Książe miał za sobą państwo - służby porządku, instytucje itp. Edziu natomiast trzymał swoje asy w przysłowiowym (czy aby na pewno ?) rękawie. Każdy z nich miał swoje cele: książe pragnął umocnić pozycję Austro-Węgier, tytułowy iluzjonista natomiast oscylował w okół kwestii bardziej przyziemnych, ludzkich. Wydaje mi się, że mógł to być zabieg mający na celu zarysowanie antagonizmów pochodzenia - coś w stylu walki klas. Dodajmy do tego postać poczciwego komisarza i voila - mamy sposób na zmiękczenie serduszek widzów. Zarówno Edziu, jak i książę mieli swoje za uszami. Takie jest życie - po trupach do celu. W przypadku "Iluzjonisty" powiedzenie to jest wręcz dosłowne.

Lepkam

Nie ma to jak hipokryzja. Na argument, że książę zabił żonę odpowiadasz, że to tylko pogłoski i że niczego nie udowodniono, niczego nie widzieliśmy i tak dalej. Natomiast sam wyciągasz argument, że:

"Pomijając już fakt, że chciał on dokonać puczu w trosce o kraj, a nie o władzę, więc właściwie da się to usprawiedliwić"

Nie widzieliśmy tego! Nie mamy żadnego potwierdzenia tych przypuszczeń. Jedyne to słowa księcia, który nie jest najbardziej wiarygodną osobą. Nie jest obiektywny, bo był zamieszany. Ba, mógł nawet sobie wmówić, że robi to dla dobra kraju a mogło to być bzdurą. Nie wiesz, a wyciągasz pochopne wnioski, a innych za to krytykujesz... Oj hipokryzja.

ocenił(a) film na 7
_Zero_

Słowa osób postronnych o rzekomych (niepotwierdzonych przez nikogo) działaniach drugiej osoby to zawsze są POGŁOSKI. I z tym nie masz co dyskutować.
A co do słów księcia nt. jego własnych działań, owszem - nie musi być to prawda, ale wyraźnie użyłem słów "POMIJAJĄC FAKT", bo nie jest to kluczowe, a wywód polegał na tym, że książę został WROBIONY w morderstwo.

Dlatego zanim się zaczniesz bawić w jakieś zarzuty odnośnie hipokryzji, to postaraj się odnieść do całego tekstu i jego zamysłu - i czytaj uważniej. ;)

Lepkam

Psst, nie używaj stwierdzenia "Pomijając fakt", bo jest ono idiotyczne. Albo zawierasz argument w dyskusji, albo go pomijasz i nie używasz. Rozumiesz?

I tak to nie jest kluczowa kwestia, ale idealnie pokazuje Twoją hipokryzję. Na przykładzie mało istotnego faktu pokazałem, że w te pogłoski, które zaprzeczają Twojej tezie nie wierzysz, natomiast w te, które potwierdzają ją (mimo, że nie są pewne) wierzysz. To się nazywa hipokryzja i nie nie zmienia tego to, że ten element nie jest kluczowy.

ocenił(a) film na 7
_Zero_

W kwestii pogłosek nt. rzekomego morderstwa - tutaj mam rację, jest to po prostu fakt, że są to pogłoski - nawet w 1% niepotwierdzone. W kwestii motywu działania księcia - tutaj inteligentny widz nawet nie musi bazować na jego wypowiedzi, tylko na samych jego działaniach i to potwierdza motyw puczu w trosce o kraj - nawet jeśli nie w 100%, to brzmi to o wiele bardziej wiarygodnie (tym bardziej, że on sam to potwierdza - a jak mówiłem, inteligentny widz jest tego świadomy).

PS. Masz zamiar się wypowiedzieć NA TEMAT, odnosząc się do całego wpisu, czy tylko się tak przyczepiłeś do jednej linijki i będziesz to drążył? :D

Lepkam

"tutaj inteligentny widz nawet nie musi bazować na jego wypowiedzi, tylko na samych jego działaniach i to potwierdza motyw puczu w trosce o kraj "

Jakie to działania? Widzieliśmy, by w kraju się źle działo, by ludzie cierpieli? Nie. Widzieliśmy, by ojciec księcia źle rządził, doprowadzając królestwo do upadku? Nie. To, że chciał zdobyć władzę, nie oznacza, że z dobrych pobudek.

I nie, nie jednego zdania, ale reszte napisałem w komentarzu pod spodem ;)

"nawet jeśli nie w 100%, to brzmi to o wiele bardziej wiarygodnie"

Oho! To teraz się bawmy w procenty. To na ile procent 20%? 80%? Albo coś jest pewną, potwierdzoną informacją albo nie. Nie ma żadnych procent.

ocenił(a) film na 7
_Zero_

Odnośnie działań - tu już ciężko mi się odnieść, bo oglądałem ten film 2 lata temu (listopad 2014, jak zresztą widzisz), ale pamiętam, że motywował to na przykładzie czegoś konkretnego. Musiałbym obejrzeć ten film drugi raz, żeby dać te "konkretne coś", ale to na pewno nie w najbliższym tygodniu. Ale na pewno obejrzę i Ci na to odpowiem.

"I nie, nie jednego zdania, ale reszte napisałem w komentarzu pod spodem ;)"

To co mi napisałeś niżej odnosi się dokładnie do tego samego, czyli - jak to ująłeś - do "zbudowania przeze mnie całego obrazu postaci na swojej tezie, która w żaden sposób nie została potwierdzona".A sam GŁÓWNY post odnosi się do innych kwestii: zasadności zemsty tytułowego bohatera i wrobienia w morderstwa księcia, zasadności "plaskacza" itp. Więc dalej - spróbuj się odnieść do całości, a nie do jednej, wyrwanej z kontektu (bo kontekst polega na ukazaniu, że nie wszystko było takie czarno-białe w tym filmie) rzeczy.

PS. Jeśli chodzi o informację - to tak. Ale to jest INTERPRETACJA działań księcia, a nie żadna informacja (informacją jest np. tekst o tym, że zabił swoją poprzednią pannę, a to tylko pogłoska).

Lepkam

No tak, tylko, że twierdzenie o zasadności bazuje na obrazach postaci, które sobie zbudowałeś sam, z niepewnych klocków. Proste? W Twojej wypowiedzi głównej wyraźnie zarysowałeś obraz głównego bohatera i jego przeciwnika, a skoro ten obraz jest oparty na fałszywych przesłankach to i cała wypowiedź się sypie. Mam nadzieję, że rozumiesz, bo nie chce mi się tego tłumaczyć któryś raz... Nie mam do tego siły.

ocenił(a) film na 7
_Zero_

Twierdzenie zasadności bazuje na na faktach filmowych. M.in. na tym, że Iluzjonista faktycznie mógł zaniechać zemsty, ponieważ śmierć Księżnej była upozorowana i mogli po prostu się "oddalić". To nie jest żaden "niepewny klocek", tylko OCZYWISTOŚĆ. Zemsta tutaj absolutnie nie była konieczna, była to kwestia wyboru bohatera - sugerujesz, że bohater nie miał wyboru? ;)


Dlatego nie "sypie się" CAŁA WYPOWIEDŹ, tylko ew. jej fragment odnośnie motywów puczu - i to tylko Twoja opinia.


Lepkam

I kolejny Twój cytat panie kolego:

"O tym, czy on zabił poprzedniczkę, czy jej nie zabił - też niczego nie wiemy - jest powiedziane tylko, że "wypadła przez balkon i było to podejrzane"".

I słusznie! Nie wiemy czy zabił czy nie. To tylko plotki. Jednak o innych niepewnych informacjach, które Tobie pasują piszesz tak:

"Książę chciał wtrącić ojca do więzienia w celu ochrony państwa, ojczyzny. Negatywny to mógł to być jako syn, ale jako książę robił to, co do niego należy. Piłsudski również dokonał przewrotu majowego i ludzie mają go za bohatera, a jednak ktoś przy tym oberwał."

Kolejny raz WYCIĄGNĄŁEŚ WNIOSEK z niepewnych informacji. Ba, zbudowałeś sobie cały obraz postaci na swojej tezie, która w żaden sposób nie została potwierdzona! Skąd wiesz, że "jako książę robił to, co do niego należy"? Jesteś jasnowidzem? Raczej wątpię. Więc jak? Jedne niepewne informacje negujesz, a drugie łykasz? Napisałem Ci już jak to się nazywa.

ocenił(a) film na 4
Lepkam

Chciałbym tylko powiedzieć, że przeczytałem wszystkie komentarze pod tym postem po czym zarejestrowałem się na filmwebie żeby powiedzieć, że Lepkam "bije" resztę na głowę swoimi argumentami :)

Lepkam

Z kolei bohater grany przez Sewella nie był złym człowiekiem tylko był naiwny i trochę głupi. Za to postać wykreowana przez Nortona nie jest czysta i nieskalana tak jak mówisz.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones