Jak jestes taki wrozbita to albo bierz sie za wrozenie ludziom przyszlosci albo za scenariusze nieprzewidywalnych filmow. Czekamy!

Quandzia, mam wrażenie, że nie za bardzo rozumiesz ideii forum filmowego jakim jest filmweb..... Jest to platforma dzięki której obejrzawszy film użytkownicy mogą wydać o nim swoją opinie, zadać pytanie, podyskutować z innymi ludźmi. Często są to opinie krytyczne, zwłaszcza jeśli w rzeczonym filmie aż roi się od niekonsekwencji, naiwności i sztampowych rozwiązań. Takim filmem jest właśnie "Iluzjonista". I naprawdę, nie każdy ma obowiązek zachwycać się danym filmem, tylko dlatego, że tobie on się podobał. Jeśli nie potrafisz pojąć takiej prostej koncepcji, to nie rozumiem, co robisz na tym forum. Skoro ty masz inne zdanie na temat tego filmu, to proszę cię bardzo, oczekuje jednak, że podasz jakieś argumenty na obronę swojej tezy, zamiast posługiwać się ironią (zresztą kiepską i nietrafioną). Trochę kultury wypowiedzi.

Aha...

hmm, a wiesz, nigdy nie myslalem w ten sposob, zawsze jak widze koncowke tego filmu, wzrasta we mnie napiecie... daje sie poniesc tym emocjom, ciesze sie na rowni z policjantem... moze dlatego, ze ksiaze byl po prostu zlym czlowiekiem, takim prznajmniej pokazuje go film. wiem ze to bajka.... sposob w jaki sie to wszystko dzieje... przeciez kazdy wladca, bedzie do niego podobny, stanowczy, okrutny, bezlitosny czasem - po to zeby utrzymac wladze..... zwrocilas mi uwage na cos szczegolnego....... musze obejrzec film jeszcze raz, bo do tej pory ogladalem go jak maly chlopczyk, pijac tylko z magii tego filmu. Nie wiem czy mi go nie popsulas do konca zycia. Teraz boje sie ze film mi sie juz nie bedzie tak podobal...
Cholero. Nie moglas zatrzymac tego dla siebie? :) No powiedz...?

Sami twórcy tego forum nie rozumieją (albo może nie chcą z czysto lewackich powodów/poglądów właścicieli tej platformy) zrozumieć idei forum filmowego - patrz strona filmu Pasja Mela Gibsona, gdzie od lat produkuje się niejaki impactor promując ateizm wśród tzw. gimbazy - konto założone tylko po to by dyskredytować czyjąś wiarę, istna biblia ateizmu - zablokować gostka się nie da - bo to wbrew tvnowsko/filmwebowym trendom...

Kurcze, muszę przyznać, że ja uwierzyłem, że Biel nie żyje. Żałuj, że Ty nie bo wtedy film jest na prawdę ciekawy! Jeśli faktycznie zgadłaś to na początku to rozumiem Twoje rozczarowanie.

Jak się obejrzy Prestiż wcześniej to takie zwroty akcji są bardzo przewidywalne.

'Prestiż' z pewnością i jeszcze kilka obrazów o podobnej konstrukcji by się znalazło. Ja jestem dopiero po seansie, sugerowałem się wysoką oceną na FW, niestety od początku filmu czułem co się kroi po samych słowach bohaterów. Nic mnie nie zaskoczyło. Może gdyby to było pierwsze z kolei dzieło z takim 'zwrotem akcji' z 15-20 lat temu jakie oglądałem, to bym się nabrał i ocena byłaby wyższa... Teraz twórcy muszą głowić się bardziej. Niestety, to odbiera przyjemność oglądania :(

Również myślałam, że Biel nie żyje, dlatego zostałam miło zaskoczona końcówką filmu. Bardzo mi się podobał :D

beznadziejny i przewidywalny dziekuje do widzenia

Rzeczywiście łatwo się tego domyślić, ale nawet dobrze się go ogląda, choć wielkie dzieło to nie jest.

Cóż, to prawda. O ile ja zazwyczaj staram się nie "rozkminiać" na siłę filmów, tylko po prostu cieszyć się seansem, tak tutaj, w momencie śmierci księżnej, praktycznie dopowiedziałem sobie jak ten film się dalej potoczy i jak się skończy. I było dokładnie tak, jak przewidywałem. Niemniej, lubię Nortona, film się fajnie oglądało, także 7 z mojej strony.

Wydaje mi się, że tym tropem idąc można tak powiedzieć o 95% filmów fabularnych w ogóle. A szczerze mówiąc, wydaje mi się , że zostawało jednak ziarno niepewności i w związku z tym, ja byłam zauroczona tym filmem. Właśnie widziałam go po latach i wedle mnie, wciąż ma swój urok
:)

Ja również jestem rozczarowana przewidywalnością tego filmu. Porównajmy go choćby do "Iluzji". W Iluzji mamy jakieś zwroty akcji, sztuczki na koniec są wyjaśniane, widz jest zaskoczony ponieważ nie spodziewa się takiego obrotu akcji a w Iluzjoniście wszystko jest proste i podane na tacy. Jak dla mnie zwykle romansidło i w dodatku ani odrobinę nie zaskakujące. Może oczekiwałam czegoś lepszego po obejrzeniu Iluzji? Chyba tak, zwłaszcza że Iluzjonista ma większą ocenę na fw. Wielka szkoda.

Ciekawe który film nie jest w takim razie przewidywalny... Tu oczywiście, jak zna się "magię" kina to można było przewidywać to jako jeden ze scenariuszy. Ale równie dobrze mogła nie żyć i mógłby to być jakiś plan zemsty. Mógł również z zazdrości zabić ją iluzjonista i zwalić winę na księcia. Dla mnie każdy z tych scenariuszy był równie możliwy i nie zdziwiłbym się gdyby był zakończeniem, ale akurat wybrano ten najbardziej "szczęśliwy" i tyle.

A to samo można napisać co do Prestiżu i Iluzji. Prestiż, mimo iż uwielbiam Nolana, był dla mnie bardziej oczywisty niż ten film. Tzn. jedno z końcowych oszustw jest wręcz podane na tacy, a drugiego można się łatwo domyślić, chociażby po żonie i kochance. Ale tak czy tak jest genialnym filmem, nie wiem czego wy oczekujecie, prawdziwe magii? xD